Sensacyjną sprawą zajmował się jeden z sądów angielskich. Oto pewien fryzjer w mieście Northampton zaskarżył jedną ze swoich klientek o odszkodowanie, a to z tego powodu, że przez jej guzdralstwo i fochy spóźnił się na randkę z narzeczoną i z tego powodu małżeństwo jego nie doszło do skutku. Małżeństwo to miało przynieść niewielki majątek fryzjerowi. Klientka jego tak go nękała, że przytrzymała go w zakładzie znacznie poza godziny pracy i wreszcie spowodowała katastrofę narzeczeńską.
Sędzia przyznał mu odszkodowanie, wystąpił ostro przeciwko kobietom guzdrzącym się u fryzjerów i powiedział m. in.:
„Ród męski cierpi z powodu kobiet, które wysiadują u fryzjerów, spóźniają się całemi kwadransami i godzinami na umówione spotkania. Siedzenie u fryzjerów jest istną plagą czasów nowoczesnych. Pełno mamy kobiet, które nic nie robią, tylko mizdrzą się przed lustrem”.
Jako świadkowie nieszczęsnego fryzjera ze złamanem narzeczeństwem stanęli inni bracia-fryzjerzy, rozwodząc swe żale nad nudziarstwem kobiet.