Nie znaleziono ostatnio lepszej lokaty dla ciężko wyduszonych podatkowych pieniędzy, jak wysłanie 4 Żydów, 1 Niemca i 1 pułkownika na 3 tygodnie do Sztokholmu.
Tartakower jest łysym Żydem z Rosji i po polsku tak bełkocze, że nawet w tramwaju go nie rozumieją. Występował już na turniejach jako Rosjanin – Austriak – Czech, wszystko mu jedno jako kto, bo gra dla pieniędzy, a jest zawsze Żydem.
Najdorf i Frydman to Żydzi z ghetta warszawskiego, spodnie zawsze mają nieodprasowane, wygląd niechlujny i nalewkowy.
Appel jest z Łodzi, a właściwie litwakiem. Regedziński wygląda przyzwoicie i po europejsku, ale jest Niemcem, nawet urzędnikiem w stronnictwie Niemców łódzkich. Temu towarzystwu dodano pułkownika jako wodza i reprezentacja Polski gotowa. Z pułkiem złożonym w takiej proporcji bolszewicy nie mieliby kłopotu pod Radzyminem.
Szachy są wspaniałą grą i oczywiście, że człowiek grający bez pojęcia jest tępy i ograniczony. Ale człowiek grający fenomenalnie jest niepoczytalny. Pamiętać co po 43-cim posunięciu zrobił Capablanca na turnieju w New Yorku w 1923-cim r. a jak w identycznej sytuacji zagrał w Tule w 1893-cim r. Czygoryn, po przebudzeniu w nocy recytować tysiące wariantów gambitu damy, jeść lody, czytać gazetę, słuchać kawałów, grać w brydża i jednocześnie 28 partii na ślepo – to są wyczyny, które muszą podważyć zdrowe zmysły.
Niezrównany mistrz Murphy olśniewał kibiców 8 lat przy szachownicy, a potem przez 30 zamęczał dozorców u Bonifratrów; mistrz świata Steinitz, znakomity Zukertort zwariowali na starość, teraz grubego Rubinszteina (też chluba tej Polski z Gęsiej) leczą zimnymi prysznicami u obłąkanych. Alechinowi do kompletnego delirium tremens brak tylko pół butelki czystej. Jak wielcy piłkarze kończą zawsze z żylakami na łydkach, tak wielcy szachiści z guzem na mózgu.
Po co wysyłać rok rocznie tych Tartatakowasów i Najdorfasów na kosztowne turnieje?
Prestiż Polski – co za blaga! Czego dowodzi fakt, że Rzeszewski i Horowitz pobili Frydmana i Szlomę? Tylko tego, że Żydzi z Ameryki grają lepiej od Żydów zamieszkałych czasowo w Polsce. Dla zdobycia tej wiadomości nie warto wydawać tyle pieniędzy.
Alechin występuje stale jako – Francja. Wszyscy się z tego oczywiście śmieją i nikomu nie przyjdzie do głowy twierdzić, że Francuzi dobrze grają w szachy bo – wydali Alechina. Cały rozgłos idzie po dawnemu, i słusznie, na konto Moskali. Tak samo klasa gry i wyniki Tartakowera mogą cieszyć Palestynę, ale nigdy Polskę.
Jeśli Polska chce być reprezentowana na olimpiadach szachowych to trzeba wysyłać Sulika, Wojciechowskiego i innych prawdziwych Polaków. Przynajmniej nie będą się kłócić o czas z Amerykanami, Czechami i Austriakami w żargonie.
Szkaradny to widok: brodaci pejsacze w chałatach, myckach, z białymi orłami na piersiach.