Upadek Francji zastał nas moralnie nieprzygotowanych. Zbyt świeża była pamięć Wersalu, epopea Verdun i wizja Clemenceau. Prąca naprzód żelazna ściana czołgów marszałka Brauchitscha powinna była w naszem rozumieniu rozbić się, jeżeli nie o linję Maginot, to o jakiś nie dający się wytłumaczyć, ale potrzebny, a…