Nie ma rzeczy zabawniejszej i bardziej jednocześnie irytującej, niż lektura „New Statesman and Nation”, wielkiego tygodnika londyńskiego, który jest biblią polityczną ćwierćmilionowej „inteligencji lewicowej” w Anglii. Kiedy północna Korea zaatakowała południową, strusie z „New Statesman”a schowały szybko głowy w piasek, gdacząc coś o reakcyjności rządu…