Edouardowi Herriot, który, jak wiadomo, jest nie tylko wybitnym politykiem, ale także tęgim historykiem, udało się dotrzeć do papierów hr. de Salvandy. Narcisse-Achille hr. de Salvandy był oficerem napoleońskim, później publicystą i dziennikarzem współpracującym z Chateaubriandem w «Journal des Debats», potem ambasadorem w Madrycie i Turynie, a potem jeszcze w latach 1837-1848 dwukrotnie ministrem oświaty, wreszcie autorem sławnego dzieła o Polsce za Sobieskiego.
Herriot znalazł w papierach po nim ciekawe raporty policyjne o trzech profesorach Collége de France: Mickiewiczu, Michelet i Quinet. Rezultatami swojego odkrycia podzielił się z czytelnikami «Figaro Litteraire» z 15 stycznia b.r. w artykule p.t. „Les papiers secret d’un ministre des lettres ou Mickiewicz, Edgar Quiinet et Michelet sous la surveillance du comte de Salvandy”.
Odczytami paryskimi Mickiewicza policja francuska zainteresowała się stosunkowo późno, bo dopiero w marcu 1844. W raporcie z 16 marca policja zwraca uwagę, że profesor literatur słowiańskich w wykładach swoich atakuje kościół i że oskarża go o bezpłodność i jałowość, oraz nawołuje do sojuszu narodów „cierpiących”, Polaków, Francuzów, Rosjan. Sojusz ten ma się wyrazić nie w pustych słowach, ale w czynach.
Raport z 21 marca donosi o nowych atakach Mickiewicza na kościół. W wykładach – donosi tenże raport – były też ataki na wyznawców Saint-Simona i Fourriera, którzy wierzą, że drogą samej propagandy, bez wstrząsu rewolucyjnego, można świat zreformować. Mickiewicz apoteozuje irlandzkiego agitatora O’Connella. Kiedy w wykładzie zwrócił się z zapytaniem do słuchaczy, czy nie będą gotowi poświęcić się wraz z nim za sprawę, za którą walczy O’Connell, około trzydziestu Polakow powstało, krzycząc: „Tak, tak, damy się rozpiąć na krzyżu, a jeśli potrzeba, pójdziemy i na rusztowanie”. Wykład -czytamy w raporcie – zakończył się wśród „wrzasków (vociférations)”. Po odczycie około 50 Polaków i kilku Francuzów udało się do domu Mickiewicza, który mówił o „objawieniu, jakie im wyłożył w imię Boga”. Powołując się na ten raport, ministerstwo spraw wewnętrznych prosi ministra oświaty, by położył koniec „skandalowi” w Collége de France.
„Skandal” jednak ciągnął się dalej. Po Wielkiejnocy Mickiewicz głosił z katedry – czytamy w raporcie z 3 maja – że należy uleczyć oficjalny kościół z jego niemocy, przygotować trzecią rewolucję, osiągnąć powodzenie tam, gdzie nie udało się Robespierre’owi i Maratowi. Głosi kult Napoleona i księcia Józefa. Raport z 29 maja opisywał znaną scenę, kiedy to Mickiewicz rozdawał słuchaczom portrety Napoleona. Raport z 30 maja donosi, iż Mickiewicz zwrócił się na wykładzie do „ducha Francji (génie de la France)” w imieniu „ducha słowiańskiego (génie slave)”. Jakaś kobieta rzuca się na kolana, krzycząc: „Niech żyje Adam! Niech żyje Mickiewicz!”, po czym mdleje. Wielu obecnych na sali płacze.
31 maja Salvandy zawiadamia prefekta policji iż wykłady zawieszono. Raport z 6 września informuje Salvandy’ego o Towiańskim, że jest to prawdopodobnie agent rosyjski. Emisariusze jego działają we Francji, w Szwajcarii i w Belgii, starając się wejść w kontakt z dawnymi żołnierzami napoleońskimi i z żołnierzami w służbie czynnej. Mickiewicza należy niewątpliwie uważać za człowieka który dał opętać przez Towiańskiego, a nie za jego wspólnika. Mimo to minister spraw wewnętrznych prosi, aby wydano zarządzenia, które by uniemożliwiły Mickiewiczowi wznowienie wykładów po wakacjach. Salvandy jednak waha się, profesorowie Collége de France – pisze – „są uważani za nieusuwalnych”. To też ministerstwo, zamiast usuwać Mickiewicza z katedry, wchodzi z nim w rokowania. 4 października Mickiewicz zgadza się na roczny urlop, odnowiony następnie 25 listopada 1845. Wtedy to staje układ, na którego mocy Mickiewicza będzie zastępował w wykładaniu w Collége Cyprien Robert i będzie za to dostawał połowę jego pensji. Drugą połowę w dalszym ciągu wypłacano Mickiewiczowi. Układ ten przetrwał do r. 1848.
Ostatni raport policyjny, dotyczący Mickiewicza, pochodzi z 18 czerwca 1845. Donosi on, iż Mickiewicz udał się do Lozanny, do Włocha Scovazziego, karbonariusza, zwolennika Mazziniego, „demokraty egzaltowanego i niebezpiecznego”.
Herriot przytacza w artykule tylko drobne cytaty z raportów, przeważnie je streszczając. Należy się spodziewać, iż zostaną one ogłoszone w całości.
Theates.