Ciekawe wnioski szwajcarskiego uczonego.
Antysemici twierdzą, że antysemityzm jest wrodzonym uczuciem każdego normalnego Aryjczyka. Teza ta nie może być ani udowodniona, ani obalona, gdyż nie da się przeprowadzić ankiety wśród noworodków. Pozostaje jednak inna możliwość wykrycia źródeł antysemityzmu: szczere wypowiedzi antysemitów, wyjaśniające jak stali się antysemitami. Otóż, jeżeli niechęć do Żyda jest uczuciem wrodzonym każdego normalnego Aryjczyka, wówczas, kto jak kto, ale w każdym razie Adolf Hitler musiałby być antysemitą od urodzenia.
Tymczasem uczony szwajcarski Philip de Vard, w ciekawej rozprawie „Antisemitismus heilbar” po dokładnem przestudiowaniu „Mein Kampf” Hitlera, tej „biblii nowych Niemiec” doszedł do całkiem odmiennego wniosku. Wniosek ten oparty jest na wywodach Hitlera. Otóż z pamiętników Hitlera wynika, że ojciec jego uważał antysemityzm za zacofaństwo. Sam Hitler osobiście za młodych lat był daleki od wszelkiej nienawiści rasowej, która przecie uchodzi w Trzeciej Rzeszy za przejaw normalnego życia uczciwego Aryjczyka. Co więcej, Hitler był przeciwnikiem antysemityzmu. Pisze w swych pamiętnikach o tym, że „pogardliwe wypowiedzi o Żydach wywoływały” u niego „niechęć, która na myśl o tem, że Żydzi są prześladowani z powodu swego odmiennego wyznania wzmagała się do uczucia wstrętu”. Istotnie wykrycie niepospolitej wagi!
Z wywodów Hitlera wynika również wyraźnie, że gdy stał się antysemitą, poszedł bynajmniej nie za głosem krwi, nie za wrodzonym uczuciem, lecz, jak się wyraża „za argumentami rozumu”.
Antysemitą Hitler stal się pod wpływem agitacji stronnictwa chrześcijańsko – społecznego w szczególności wiedeńskiego burmistrza Luegera. Pod wpływem tej agitacji pierwotne życie uczuciowe Hitlera, któremu obcy był pierwiastek antysemityzmu uległo deformacji. Na podstawie pamiętników Hitlera Philip de Vard dochodzi do wniosku, że antysemityzm powstaje na tle autoratywnego oddziaływania na uczucie. Nie ma wrodzonego antysemityzmu ani u jednostek, ani u mas. Antysemityzm mas jest wynikiem oddziaływania określonych autorytetów na życie uczuciowe. Stąd też dalszy wniosek autora, że antysemityzm jest uleczalny, ponieważ autorytetom można przeciwstawić inne autorytety.
Philip de Vard przytacza ponadto w swej rozprawie niezmiernie charakterystyczny wyjątek z przemówienia Hitlera wygłoszonego 23-go października 1933 roku. W przemówieniu tym Adolf Hitler oświadczył m. in.: Gdybyśmy za przykładem Amerykanów pozwolili wyłącznie na imigrację jednostek, posiadających conajmniej 1000 funtów szterlingów, wówczas u nas wcale nie byłoby kwestji żydowskiej”. Z tych wywodów Adolfa Hitlera wynika, że, jego zdaniem, nie byłoby w Niemczech kwestji żydowskiej, gdyby w Niemczech byli wyłącznie zamożni Żydzi, źródłem zaś kwestji żydowskiej jest istnienie biednych Żydów. Wynika stąd, że podstawą antysemityzmu Adolfa Hitlera nie jest rasizm.